Jest wola w narodzie i warzywo w lodówce – jest wszystko, czego potrzeba. Chmiel czyli Humulus.
Śniadanie. Omlet z chmielem i pieczarkami.
Obiad. Zupa chmielowo-brokułowa.
Kolacja. Serniczki z chmielem.
serniczki z chmielem
garść pędów chmielu
200 g półtłustego twarogu
3 łyżki masła
1 jajko
łyżka musztardy
Chmiel ugotować w osolonej wodzie, odcedzić i dość drobno pokroić. Oddzielić białko od żółtka. Żółtko utrzeć z masłem, musztardą, serem i zieleniną. Białko ubić na sztywną pianę i delikatnie domieszać do reszty. Nakładać do foremek, z zapasem, bo urośnie, a potem opadnie. ;) Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez pół godziny.
Inspiracja z książki Hanny Szymanderskiej "Pokochajmy zielsko", przepis na zapiekankę, zakładała smarowanie masłem i wykładanie liśćmi żaroodpornych naczyń, podawała jakby za dużo chmielu, a do tego nie była zbyt konkretna. "Wstawić do nagrzanego piekarnika, zapiekać ok. 30 minut, podawać jako gorąca przystawkę." Więc zdecydowałam się na własną wersję.
Mój gazowy piekarnik ustawiam na czuja, ma skalę od 1 do 8, ale powyżej czwórki piekę w nim tylko pizzę (na ósemce!) – serniczki były robione na 2,5. Jest plan, żeby go skalibrować pirometrem i przekonać się, czy legendy, jakoby potrafił przekroczyć trzy stówki, są prawdziwe. To bardzo dobry plan, tylko jeszcze nie zrealizowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz