wtorek, 12 lipca 2016

downburst i gradobicie

Na gospo­da­rzy spa­dły klę­ski żywio­łowe. Prądy zstę­pu­jące i grad wiel­ko­ści (zależy od opi­su­ją­cego) dużych wino­gron albo małych śli­wek. Wytłu­kły ter­mo­me­try okienne, warzyw­niak, ogro­dowe doniczki i osłony samo­chodu. Wym­łó­ciły świerki i kwiaty. Zła­mały modrze­wia, wierzbę, zalały co mogły i odcięły od prądu. Potwór jako łowca burz do końca nawał­nicy trwał w zachwy­cie, a potem ruszył do akcji ratow­ni­czej.
Liliowce były osło­nięte od wia­tru, mimo to po burzy nie został ani jeden cały kwiat.


gradobicie zniszczenia, liliowiec, downburst zniszczenia


Wiatr zrzu­cił trzy nieduże gniazda os. Doro­słe owady, które prze­żyły, były mokre, oszo­ło­mione, nie­zdolne do pro­te­stu. Osy też są dzi­kie i jadalne… larwy os na pewno. I (zależy od opi­su­ją­cego) słod­kawe i mięk­kie albo mdłe i tra­no­wate.


gradobicie zniszczenia, jadalne owady, larwy osy, jadalne larwy, downburst zniszczenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz