środa, 2 stycznia 2019

kutia

Wczoraj wróciliśmy z Bieszczad, po kilku dniach spędzonych w chacie zbudowanej obok wysiedlonej wsi bojkowskiej. Jeszcze śpiewamy po cichu o bukowych lasach i cerkiewnych baniach. A dla kilkorga naszych znajomych zbliżają się Drugie Święta.




kutia na dziko


200 g maku
250 g ziarna orkiszu
garść suszonych dzikich owoców (wydrylowanych, jeśli trzeba): róży, głogu, jarzębiny, porzeczki
100 g orzechów włoskich i bukwi lub migdałów
150 ml śmietanki 36%
ulubiony płynny miód
sól

Orkisz wypłukać i ugotować do miękkości w wodzie ze szczyptą soli – u mnie było to około 2 godziny – a następnie odlać. Mak ugotować w wodzie i kiedy będzie dawał się z łatwością rozetrzeć, przepuścić go przez maszynkę. Można też użyć mielonego maku, który zalany wrzątkiem należy gotować chwilę do napęcznienia. Owoce zalać wrzątkiem i odstawić do zaparzenia. Kiedy będą miękkie, wyłowić je z naparu, który można wypić jak herbatkę. Orzechy niezbyt drobno posiekać. Wystudzone orkisz, mak i owoce wymieszać z orzechami i śmietaną, słodząc do smaku miodem.

Dzikie owoce są wyraziste w smaku, niektóre mogą być gorzkawe czy cierpkie nawet po przemrożeniu, tak jak jarzębina i tarka, dlatego lepiej dodawać je ostrożnie, małymi partiami. Można je też wymienić na owoce łagodniejsze w smaku, choćby pokrojone w kostkę suszone jabłka i żurawinę, a nawet zastąpić rodzynkami. Ilość miodu będzie zależała w pewnym stopniu od składu bakalii, więc smak jest tu jedynym kryterium. Dałam dużą czubatą łyżkę, bo zwykle mało słodzę, ale jeśli tylko chcecie, dodajcie więcej, tradycyjnie to bardzo słodki deser.


8 komentarzy:

  1. Ale zima i ale kutia. Lubię 😋 Dobrego Nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr na Caryńskiej wywiał mi z głowy wszystkie słowa na składanie życzeń i mam w tym niezłe zaległości. Dziękuję.

      Usuń
  2. Na zimowe Bieszczady nie mam odwagi. Poczekam do wiosny. Kutię uwielbiam, ale robię ją z brązowego ryżu.
    Szczęśliwego Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimą są przepiękne, jak zresztą zawsze.
      U mnie w domu kutia inna niż pszenna byłaby za dużym odejściem od tradycji, ale myślę, że kiedyś spróbuję ryżowej.
      Dziękuję.

      Usuń
  3. Cudowna dzika kutia, dziękuję! Ja też zazwyczaj lubię wszystko mało słodkie (albo w ogóle nie słodkie), ale kutia to musi być słodziutka od miodu. Mniam!
    Nucisz sobie Wolną Grupę Bukowina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, że taka jesteś miodowa dziewczyna. :)
      Tak, Wolną Grupę, Bez Jacka, różne starocie do tego.

      Usuń
  4. Uwielbiam słuchać i nucić - jakie tam starocie, to najpiękniejsza poezja okołoogniskowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkaliśmy młodzież, która "W Bieszczadach to zawsze szanty", no i od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coraz mniej słychać na przykład starsze aranżacje wierszy Harasymowicza. Więc te starocie to było pieszczotliwie, nostalgicznie.

      Usuń