pimientos de Padron ze świerkiem
250 g papryczek z Padron
łycha oliwy z oliwek
ząbek czosnku
sól świerkowa
Papryczki umyć, osuszyć i nie pozbawiać ogonków. Obrany czosnek drobno pokroić. Na patelni zagrzać oliwę i lekko podsmażyć czosnek, następnie dodać papryczki. Smażyć mieszając aż zmiękną i pojawią się na ich powierzchni jasne lub ciemne bąble - jak kto lubi - kilka minut. Wyjąć na talerz i posypać solidną szczyptą świerkowej soli.
Tradycyjnie po hiszpańsku padrony je się w całości, ręką trzymając za niejadalny ogonek. Taka ilość starczy na dwie porcje przegryzkowo-przystawkowe. Dla mnie dziś okazały się idealnym letnim obiadem - szybkie w przygotowaniu, lekkie i słone.
Przypomnij mi o soli świerkowej w kolejnym sezonie, proszę. W tym, lekko spóźniona, zrobiłam olej z pędów sosny, świerka i modrzewia. I tyle. Cudne zdjęcie! Kocham Twoją dziką prostotę :)
OdpowiedzUsuńProśba o przypomnienie, że miałam przypominać byłaby chyba nie na miejscu? :D Olej też wspaniały, niech koniecznie pokaże się w jakimś przepisie!
UsuńDziękuję za słowa i uczucia. :)
Ja zrobiłam sól świerkową z jodły :). Taka sól i olej iglasty sprawiają, że tylko jem i jem :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem. :) Na szczęście obie przyprawy najlepiej pasują do prostych, świeżych potraw, czyli i tak wychodzi zdrowo.
UsuńBardzo ciekawy blog. Takiego czegoś szukałam. Fajnie się czyta i dużo nowych jak dla mnie informacji. Teraz korzystam z cateringu dietetycznego dlatego nie będę na razie nic przyrządzać ale kiedyś na pewno skorzystam z pomysłów. Teraz postanowiłam się odchudzać i dlatego zdecydowałam się na diet e pudełkową. Gdyby ktoś chciał to polecam zobaczyć na stronę https://dietly.pl tam znajdziecie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuń