Mamy przedwiośnie, bo na pewno już nie zimę. Może jeszcze wróci, ale powszechnego kwitnienia ignorować nie sposób – to nie ona. A była piękna. Tylko łapy marzły i czasem trzeba było wygryzać z futra zbity śnieg przeszkadzający chodzić.
Wiem, że na każdym moim zdjęciu śnieg ma inny kolor. Ale on ma właśnie różne kolory, inny w bure poranki, wieczory z czystym niebem, w cieniu iglastym, bezlistnym, na otwartej przestrzeni. Mogę to sztucznie zmienić na fotografiach, ale wolę się za każdym razem zastanowić, jaki teraz wydaje mi się śnieg i tego koloru szukać.
W punkt. Jest wiele odcieni bieli. Psiejsko - czarodziejsko u Ciebie widzę, fajne towarzystwo😆
OdpowiedzUsuńPostanowienie kota, żeby ludzi nie uważać za swoje plemię, jest niezmienne. Więc zostają ci dwaj w charakterze Filemona i Bonifacego. :)
Usuń