wtorek, 21 lutego 2017

prze-wiosna

Mamy przed­wio­śnie, bo na pewno już nie zimę. Może jesz­cze wróci, ale powszech­nego kwit­nie­nia igno­ro­wać nie spo­sób – to nie ona. A była piękna. Tylko łapy mar­zły i cza­sem trzeba było wygry­zać z futra zbity śnieg prze­szka­dza­jący cho­dzić.











Wiem, że na każ­dym moim zdję­ciu śnieg ma inny kolor. Ale on ma wła­śnie różne kolory, inny w bure poranki, wie­czory z czy­stym nie­bem, w cie­niu igla­stym, bez­list­nym, na otwar­tej prze­strzeni. Mogę to sztucz­nie zmie­nić na foto­gra­fiach, ale wolę się za każ­dym razem zasta­no­wić, jaki teraz wydaje mi się śnieg i tego koloru szu­kać.

2 komentarze:

  1. W punkt. Jest wiele odcieni bieli. Psiejsko - czarodziejsko u Ciebie widzę, fajne towarzystwo😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowienie kota, żeby ludzi nie uważać za swoje plemię, jest niezmienne. Więc zostają ci dwaj w charakterze Filemona i Bonifacego. :)

      Usuń