Jesteśmy otoczeni bogactwem. Grzyby podchodzą już pod bramę, w dodatku nawet wstępnie oczyszczone. Żeby się nie dać klęsce urodzaju, oprócz żmudnego przerabiania, pilnuję, żeby był czas na przyjemności. Choćby świeże borowiki szlachetne (Boletus edulis) na surowo. Na tą potrawę starczy nawet jeden malutki porcino.
świerkowe carpaccio z borowików
nieduży borowik szlachetny
dziewicza oliwa
sól świerkowa
Borowiki pociąć na plasterki grubości papieru - niezastąpiona będzie mandolina. Rozłożyć na talerzu i pokropić oliwą. Posypać aromatyzowaną solą w ostatniej chwili, żeby nie zdążyła rozpuścić się na grzybach. Pasuje świeża ciabatta.
To musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńJest, a właściwie przez chwilę było. ;)
UsuńSurowe grzyby? To tak można?
OdpowiedzUsuńTo oczywiście zależy które. Na przykład borowiki szlachetne, dzikie pieczarki, kilka gatunków gołąbków i zimówkę aksamitnotrzonową jak najbardziej można. :)
UsuńA te dziury to nie po robakach?
OdpowiedzUsuńSól się tak wgryzła, bo nie usłuchałam sama siebie i zamiast jeść, fotografowałam.
Usuń