Świerki rosną i kwitną. Zrzucają brązowe łuskowate osłonki z pędów, rażą jaskrawą zielenią i pylą na żółto. Odgrażałam się publicznie, że będzie dżem. Pewnie jeszcze będzie, ale na razie celuję w wytrawności.
A w ogóle mam teorię spiskową. O rozdzielonych w dzieciństwie wszechświata drzewach. (No dobra, pewnie gdzieś w Karbonie.) Świerk to wiecznie zielony, pachnący, zaginiony brat cytrusów. Wystarczy rozgryźć któryś z tych jasnozielonych pędzli na końcach gałązek, żeby się przekonać. Cytrus pełną gębą: czuć intensywność olejków eterycznych, kwaśny smak, a nawet gorycz albedo, której ilość zależy od konkretnego drzewa.
Może zainteresuję tematem jakichś płaskoziemców albo ufologów?
sól świerkowa
szklanka młodych pędów świerka
2 duże łyżki niejodowanej soli kamiennej
Ostrożnie zebrać świerkowe pędzelki, żeby nie miały łusek. Rozdrobnić w blenderze i wsypać sól, a potem krótko miksować pulsacyjnie. Gotowa sól będzie miała żywy zielony kolor i orzeźwiająco kwaśny owocowo-żywiczny zapach. Można używać jej od razu, ale do przechowywania trzeba wysuszyć ją wysypując cienką warstwą na dno pojemnika lub tacę. Suszenie trwa około 1–2 dni, kolor zmienia się wtedy na bledszy. Suchą można zamknąć w słoiku. Przyda się do marynat, kanapek, sałatek, krakersów.
Sławek mówi, że pachnie rabarbarem. No właśnie, kwaśno i owocowo – takiej soli można by zjeść i beczkę (na czworo!), ale znamy się dość dobrze, więc zostawimy słoik na potem.
Świetny pomysł. Świerkowa sól to siostra rodzona fiołkowego cukru. Na razie mam balkon i taras posypane świerkowym pyłkiem 🌲🌲🌲
OdpowiedzUsuńOooo, o takim cudzie jeszcze nie słyszałam! Niedługo będę robić syrop z sosny i jodły (klasyka), więc przy okazji zbiorę sobie świerkowych pędzelków :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! U mnie najczęstsze zastosowania tej soli to doprawianie dań przygotowanych na żywym ogniu i sekretny składnik potraw na poważne przyjęcia składkowe, w których wyraźny udział chwastów nie wchodziłby w grę. W obu sytuacjach - prostej i przewrotnej - świerk nie zawodzi. ;)
Usuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuń