chleb marchwiowy ze świeżą żurawiną na zakwasie
przepis źródłowy: Badylarka z inspiracji Jima Laheyaok. 100 g aktywnego zakwasu żytniego
500 g mąki pszennej typu 650
8 g soli
ok. 350 ml soku z marchwi
szklanka świeżej żurawiny
3/4 szklanki ziaren słonecznika
1 łyżka nasion dzikiej marchwi
Słonecznik namoczyć w ciepłej wodzie przez co najmniej godzinę i odsączyć, a żurawinę umyć.
W misce wymieszać mąkę i sól. Dodać zakwas i 300 ml soku. Wymieszać do połączenia w mokre, lepkie ciasto, nie wyrabiać. W razie potrzeby dodać resztę soku lub wodę. Wsypać słonecznik i wymieszać, dopiero wtedy dodać żurawinę i delikatnie połączyć. Przelać ciasto do formy, w której będzie pieczone i szczelnie przykryć folią. Odstawić do wyrastania w ciepłe miejsce na kilka godzin, żeby podwoiło objętość.
Nagrzać piekarnik. Usunąć folię i posypać chleb nasionami dzikiej marchwi. Piec bez przykrycia w temperaturze 190 stopni około 50-55 minut. Sprawdzić patyczkiem - powinien być suchy i stukając w spód - upieczony chleb wyda głuchy odgłos. Studzić na kratce.
Mimo kilku istotnych zmian w przepisie, jakie wprowadziłam, bochenek wyszedł wyrośnięty i bardzo aromatyczny. Karotka tutaj zapewnia nie tylko na smak, ale i kolor, więc biała dzika marchew nie nadawała się na zastępstwo, stąd pomysł posypania chleba jej nasionami, pasują wspaniale.
Chleb marchwiowy piekłam z nimi. Dziękuję!
Am. art – połówkowy –> klik
Apetyt na smaka – posypany siemieniem –>klik
Kuchnia Gucia – w formie serca –> klik
Kuchennymi drzwiami – z sezamem –> klik
Moje małe czarowanie – z suszonymi czereśniami –> klik
Ogrody Babilonu – bez posypki –> klik
Proste potrawy –> klik
Weekendy w domu i ogrodzie – orkiszowy –> klik
W poszukiwaniu SlowLife – żytni –> klik
Zacisze kuchenne – z orzechami włoskimi bez żurawiny –> klik
U mnie był też żytni zakwas, dużo chłodu i różne perypetie. Mój chleb też miał pod górkę...
OdpowiedzUsuńTwój mimo ,górki' pięknie się upiekł!
Marchwiowe pieczenie chleba jest u Ciebie sukcesem!
Wszystko dobre, co się dobrze kończy, a nasze zostały zjedzone ze smakiem, prawda? Dziękuję za piekarnię. :)
UsuńDziękuję za wspólne pieczenie. Mnie tym razem wypiek nie sprawił kłopotu, chlebek był pyszny.
OdpowiedzUsuńBrak kłopotów też lubię, ale czasem wyzwania dają większą satysfakcję. ;)
UsuńPrzepiękny kolor. Mój też od razu w formie ;)
OdpowiedzUsuńI to był naprawdę dobry wybór, potrzebowałam prostych rozwiązań.
UsuńMimo "pod górkę" piękny bochen się upiekł :-) Do upieczenia Mario :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i do następnego!
UsuńOby mieć takie problemy, skoro taki piękny chleb się udaje:-). Dziękuję, pysznie się piekło w Październikowej Piekarni.
OdpowiedzUsuńO, tak. Ale wagę kuchenną jednak spróbuję szybko zdobyć. ;) Dzięki!
UsuńPięknie jesienny kolorek:)
OdpowiedzUsuńAż można podejrzewać skład o dynię. :) Ale nie tym razem.
UsuńCudny. Jak tylko dojedzie do mnie mąka wypróbuję na orkiszu. Dzięki!
OdpowiedzUsuńTeraz mnie kusi wersja z berberysem i orzechami włoskimi. :)
UsuńMmm. Czekam w takim razie na efekt zakusów 😀
UsuńCudny ma kolor:-) Mimo perypetii wyszedł pięknie. Dzięki za ten wspólny czas:-)
OdpowiedzUsuńCiekawy chlebek.
OdpowiedzUsuń