Rzepak, uprawiany ze względu na nasiona, zdziczały rośnie u nas niemal wszędzie, po rowach, na miedzach i ugorach. Ciepła, słoneczna jesień pozwoliła mu na wzejście i ponowne kwitnienie w tym roku. Dodatkowo jest siany we wrześniu jako poplon, do zaorania pod koniec października. Dlatego, mimo że to wiosenny przysmak i nie kojarzy się z listopadem, nie brakuje miejsc, gdzie można zebrać pęczek młodych pędów.
To bardzo smaczne warzywo, jednak pomijane przez polską kuchnię. Zbiera się szczytowe części rośliny z najmłodszymi liśćmi i nierozwiniętymi kwiatami. Odrobina wyczucia pozwala złamać łodygę w miejscu, gdzie jest jeszcze elastyczna i nie ma usztywniających ją włókien. Starsze części są zbyt łykowate i twarde.
Kwiaty rzepaku podobne są do brokułów, ale ich smak nie jest jednoznacznie kapuściany, ma trochę z rzodkwi i musztardy. W sam raz do tej japońskiej potrawy o koreańskim pochodzeniu.
nanohana no namuru
(sałatka z rzepaku)
pęczek młodych pędów rzepaku
łyżka oleju sezamowego
łyżka nasion sezamu
łyżeczka sosu sriracha
ząbek czosnku
sól
Sezam uprażyć na suchej patelni do lekkiego zrumienienia. Rzepak umyć, oddzielić łodygi od liści i nierozwiniętych kwiatostanów. Pokroić je wszystkie na kawałki o długości 2-3 cm.
Przygotować sos mieszając wyciśnięty czosnek z olejem, sezamem i i sosem chili.
Na osolony wrzątek wrzucić najpierw łodyżki, gotować około 2 minuty, potem dołożyć resztę zieleniny, która niemal natychmiast nabierze żywszego jaśniejszego koloru. Wtedy przełożyć rzepak do miski z lodowatą wodą, żeby przerwać gotowanie, a potem osuszyć go za pomocą np. wirówki do sałaty lub odcisnąć w ręku. Wymieszać z sosem.
Bardzo mnie zaciekawił ten dziki rzepak.
OdpowiedzUsuńChciałabym go znaleźć gdzieś w polu...
Smakować musi pysznie!
Jest bardzo pospolity w uprawie, więc się rozłazi dość powszechnie. Nawet jak się nie uda znaleźć go teraz, na wiosnę będzie następna okazja. A podobnie można przyrządzić też gorczycę. :)
UsuńBardzo ciekawe :) Będę się rozglądac za młodym rzepakiem na wiosnę, pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńBardzo wdzięczny składnik. I kapuściano-swojski, i orientalnie egzotyczny na raz. :) Pozdrowienia!
UsuńDzisiaj nazbierałam, jutro zrobię:)
OdpowiedzUsuńWspaniale! Ostry sos można oczywiście podmienić na ulubiony. :)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wszystkiego dobrego. :)
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję - pozdrowienia!
UsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńze wszytstkiego zrobisz pożytek ;)
OdpowiedzUsuń