czwartek, 3 maja 2018

cóż rzec... rzeżucha

Na pewno znacie rzeżuchę. Jej zielone kiełki często zdobią stoły wielkanocne. Ma charakterystyczny zapach, gdy wschodzi i lekko pikantny smak. Kojarzy się z wczesną wiosną. Tylko że ta roślina naprawdę nazywa się pieprzyca siewna, a prawdziwa rzeżucha rośnie dziko na łąkach.




Pokazywałam kiedyś zdjęcia islandzkiej łąki porośniętej rzeżuchą. Tutaj na końcu wsi jest takie miejsce, które przez kilka dni w roku wygląda, jakby pasące się krowy stały w jasnofioletowej chmurze z kwiatów. Rzeżucha łąkowa (Cardamine pratensis) rośnie też na łączce nad rzeką. W kuchni przydaje się wszędzie tam, gdzie szczypiorek, pieprzyca albo rukiew wodna. Niestety jest bardzo nietrwała i od razu więdnie, więc nie można jej przechowywać.




łagodna salsa pomidorowa z rzeżuchą


4 pomidory
pół cebuli
spory bukiet rzeżuchy łąkowej
ząbek czosnku
łyżeczka soku z limonki
pieprz

Rzeżuchę delikatnie opłukać. Oddzielić listki i kwiaty od twardych łodyżek i posiekać. Pomidory pokroić w niewielką kostkę, cebulę i czosnek najdrobniej jak się da. Wymieszać z zieleniną, skropić sokiem z limonki i doprawić świeżo mielonym pieprzem. Odstawić na 15 minut przed podaniem.
Świetnie uzupełnia potrawy z grilla.



7 komentarzy:

  1. Ile to ja jeszcze nie wiem o świecie. W mojej miejskiej dżungli nie widziałam 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam smaku tej dzikuski. Muszę nadrobić zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed kwitnieniem jest wyraźniejszy, tylko trudno ją znaleźć. ;)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń