wtorek, 24 lipca 2018

makabreska

Ręka, noga, mózg na ścianie, to nie flaki, tylko kanie!




flaczki z kani


5-7 dużych kapeluszy czubajki kani
cebula
2 marchewki
1 pietruszka
mały seler
mały por
ząbek czosnku
2-3 łyżki oleju lub masła
3 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego
3 litry wody
majeranek, gałka muszkatołowa, papryka słodka i ostra, imbir
sól, pieprz
świeża dzika lebiodka
(3 łyżki pudru grzybowego)

Cebulę podsmażyć na łyżce tłuszczu na złoto. Włoszczyznę obrać, korzenie pokroić w wąskie paski, pora i ogonki z naci w plasterki. Czosnek wycisnąć przez praskę lub drobno posiekać. Wszystko to przełożyć do garnka, dodać liście laurowe i ziele angielskie, zalać wodą i gotować kilkanaście minut. W tym czasie pokroić grzyby w paski w poprzek blaszek. Podsmażyć na patelni do zrumienienia, w razie potrzeby partiami. Dodać do zupy i gotować jeszcze kwadrans, pod koniec doprawić. Żeby zupa wyszła bardziej zawiesista, razem z grzybami można dodać puder grzybowy. Podawać posypaną listkami dzikiego oregano, tradycyjnie z pieczywem.


6 komentarzy:

  1. Z boczniaków już robiłam ale że kanie? Mąż do lasu chętny, ciekawe jakie grzyby przytarga 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanie świetnie pasują do tej przebieranki. I jeszcze ich mroczna legenda o podobieństwie do muchomora sromotnikowego. Strach i makabra! :D

      Usuń
  2. Jutro rodzinę na grzyby wysyłam. Może będą flaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę urodzaju! Pamiętajcie o wzięciu kubka na jeżyny. :)

      Usuń