Akebia pięciolistkowa to odporne pnącze, ale i tak w miasteczku
nie chce owocować. Nie wyjadam jej fantazyjnych kwiatów, a mimo
to owoce się nie pojawiają. No to powyjadam palczaste liście, tych jej nie
brak.
W literaturze znalazłam wzmiankę, że z liści akebii można zrobić
herbatę. Ponieważ nawet zwiędłe są bardzo sztywne i raczej kruche
niż wiotkie, nie bardzo chcą aromatyzować napar w postaci
nieobrobionej. Stąd pomysł, żeby je przefermentować.
herbatka z fermentowanych liści akebii
Zerwane liście umyć, osuszyć i zgnieść. Zamknąć w szczelnym naczyniu i przez dwie godziny utrzymywać w temperaturze około 50°. Powinny ściemnieć i trochę zaparować. Gotową herbatę wysuszyć i przechowywać w papierowej torebce.
Porcję kilku liści zalewać wodą o temperaturze 90-100° i zaparzać 5 minut pod przykryciem.
Świeżo fermentowane liście mają bardzo wyraźny aromat, który w naparze delikatnieje. Różnicę w kolorze między świeżymi a przygotowanymi i zaparzonymi liśćmi dobrze widać na zdjęciu.
Napój ma szansę podpasować miłośnikom zielonych herbat, ale mocnej czarnej nie zastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz