Zimny napój z berberysu. Tym razem nie z czerwonych kwaśnych owoców, a młodych kwaśnych liści. Najsmaczniejsza jest robiona jeszcze przed kwitnieniem, a jak widać na zdjęciu, mamy ten etap za sobą, ale nasza spóźniona też była smaczna, a receptura przyda się następnej wiosny.
berberiada
2 duże garście młodych liści berberysu
0,75 l wody
2 łyżki miodu spadziowego iglastego
plastry pomarańczy
Liście zbierać ostrożnie, uważając na kolce, najlepiej z gałęzi przeznaczonych do cięcia. Przepłukać na sitku. Uwaga, są naprawdę kwaśne i mokre zostawione na trochę dłużej, mogą reagować z nie-do-końca-nierdzewnym pojemnikami, takimi jak moje sitko. Wrzucić do gorącej wody i gotować około 5 minut, aż zabarwi się na czerwony kolor. Przecedzić i odstawić do ostudzenia. Kiedy osiągnie temperaturę pokojową, posłodzić miodem i wstawić do lodówki. Podawać z lodem i plastrami pomarańczy, a w wersji kwiatożerczej, posypaną płatkami pigwowca.
I taki piękny kolor od tych liści? Berberys i pigwa pod domem, on zakwitł, ona przekwita. Że też nie wiedziałam, choć może im lepiej że nie oskubane 😉🍂🌺
OdpowiedzUsuńKolor wyłącznie od liści - bardzo kompotowy, nieprawdaż?
UsuńPrawdaż 😊
Usuń