Nigdy nie miałam i ciągle nie mam cyfrówki, mój telefon też nie robi zdjęć. Ale laptop od paru lat był ważnym narzędziem pracy i bez niego czuję się trochę zagubiona. Na walce z przeciwnościami upływają mi kolejne dni, a tymczasem w Mieście i w miasteczku na obskurnych osiedlowych trawnikach kwitną fiołki, wszelka śliwa nadejście wiosny chwali, ptaki drą ryje.
środa, 6 kwietnia 2016
brakoróbstwo
Dotąd sprawdzałam, jak się prowadzi bloga bez aparatu. Nic trudnego. Cudzesy robią zupełnie dobre zdjęcia, tylko trzeba dobrze zaplanować logistykę, to całe pożyczanie, oddawanie, przewożenie i niezapominanie ładowarek. A teraz z konieczności próbuję tej samej sztuki bez komputera. Nie zaryzykuję twierdzenia, że się nie da, ale nie wychodzi mi najlepiej.
Nigdy nie miałam i ciągle nie mam cyfrówki, mój telefon też nie robi zdjęć. Ale laptop od paru lat był ważnym narzędziem pracy i bez niego czuję się trochę zagubiona. Na walce z przeciwnościami upływają mi kolejne dni, a tymczasem w Mieście i w miasteczku na obskurnych osiedlowych trawnikach kwitną fiołki, wszelka śliwa nadejście wiosny chwali, ptaki drą ryje.
Nigdy nie miałam i ciągle nie mam cyfrówki, mój telefon też nie robi zdjęć. Ale laptop od paru lat był ważnym narzędziem pracy i bez niego czuję się trochę zagubiona. Na walce z przeciwnościami upływają mi kolejne dni, a tymczasem w Mieście i w miasteczku na obskurnych osiedlowych trawnikach kwitną fiołki, wszelka śliwa nadejście wiosny chwali, ptaki drą ryje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super wpis
OdpowiedzUsuń