Z niektórymi ludźmi aż chciałoby się usiąść i pogadać… o jedzeniu. A że apetyt rośnie w miarę gadania, to i
coś przegryźć. To dlatego wyprawiłam się na Pragę, gdzie zapowiedziała się Gosia Kalemba-Drożdż z Pinkcake.
Inspirujących rozmów i dobrego – dzikiego – jedzenia nigdy dość. A dziś konkretnie nie dość dżemów kwiatowych i świerkowego, herbaty z liści mirabelki, lemoniady bzowej, marynowanych pączków lipy i pesto z chwastów. Chrobotek reniferowy też niczego sobie. A później zaglądanie dyni pod spódnicę i spacer po Skaryszaku. Dzięki!
pesto z chwastów
kilka garści liści: podagrycznika, pokrzywy, babki lancetowatej, szczawiu, krwawnika
ok. 50 g orzechów włoskich
2 ząbki czosnku czosnku
oliwa z oliwek
Składniki zblendować lub utrzeć na gładki sos, dolewając oliwy. Podawać na chlebie albo z makaronem.
ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń