Czarki to jedna z najbardziej zjawiskowych oznak przedwiośnia. Te małe grzyby o miseczkowatych owocnikach w kolorze nasyconej czerwieni wcale nie są łatwe do znalezienia. Chowają się w ściółce w wilgotnych (a nawet podmokłych) lasach liściastych. Wyglądają, jak posadzone wprost na ziemi, ale w rzeczywistości ich krótkie trzony zawsze wyrastają z martwego drewna, zwykle z opadłych gałęzi.
Nie do końca wiadomo, czy wszystkie czarki są rzadkie, za to na pewno nie podlegają ochronie czarka szkarłatna i czarka austriacka, dwa na oko identyczne gatunki w ramach rodzaju Sarcoscypha. Ponieważ mikroskop zostawiłam w Miasteczku, nie jestem w stanie zbadać kształtu zarodników i określić, który z nich znalazłam. Wykluczam na pewno chronioną czarkę jurajską, bo w okolicy nie ma wapiennych gleb. Zebrałam tylko garść, żeby nie popsuć tej kompozycji z mchem i olchowymi liśćmi.
W wielu atlasach można znaleźć informację, że są to grzyby niejadalne. Nie wierzcie. Taka klasyfikacja wynika nie z ich właściwości chemicznych czy odżywczych, ale ze znikomego znaczenia gospodarczego. Czarki są jadalne i smaczne, nawet na surowo. Pewnym przybliżeniem smaku będzie opisanie go jako rzodkiewkowopieczarkowego. A przy okazji pieczarek, kusiło mnie, żeby zrobić pie-czarkę a właściwie czarka-pie, niewielką tartę z tymi z grzybami, ale postanowiłam nie zużyć ich wszystkich na potrzeby tego jednego żartu.
Polecam spróbowanie czarek bez dłuższej obróbki – oczyszczenie i sparzenie wrzątkiem będzie w sam raz, do tego szczypta soli. Można je też smażyć na maśle lub gotować. Marynować tylko po uprzednim obgotowaniu w solonej i zakwaszonej wodzie, żeby nie straciły koloru. A najlepiej przechowują się mrożone, w końcu to zimowe grzyby i mróz im nie straszny.
sałatka ze stokrotek z czarkami
liście lub rozetki stokrotek z kwiatami
czarki
sos: łyżka oliwy, łyżeczka musztardy, łyżeczka wody, szczypta soli, sok z cytryny do smaku
Grzyby oczyścić i sparzyć. Stokrotki bardzo dokładnie umyć. Można je wymieszać z roszponką w dowolnych proporcjach. Składniki sosu połączyć do gładkości wstrząsając w słoiku. Sałatkę polać sosem tuż przed podaniem.
Jeszcze coś o stokrotkach. Rozetki są trochę twardsze od sałaty, poza tym same listki smakują delikatniej – na pierwsze próbowanie polecam listki rozdzielone. Tak czy owak zbieranie pojedynczych liści się nie opłaca, jeżeli nie chodzi w nim o pretekst do długiej serii głębokich przysiadów na świeżym powietrzu. Najlepiej sprawdza się ścinanie nożyczkami całych rozetek tuż przy ziemi i odrzucanie od razu zażółconych albo dziurawych liści zewnętrznych. Rozdzielić je można dopiero w kuchni. I podać z ulubionym sosem sałatkowym. Magia przedwiośnia.
Wygląda bajecznie. Ja jednak mało wiem o świecie.
OdpowiedzUsuń"...i pomrzemy bez rutyny." ;)
UsuńFajne, u mnie w wiklinie rosną
OdpowiedzUsuńO to to, z wierzbami się lubią.
UsuńMiałam okazję spróbować. Wczoraj znalazłam i przyrządziłam na patelni (masło, sól, pieprz)
OdpowiedzUsuńSą lekko chrupiące. Ciekawy delikatny grzybowy aromat, smakiem trochę przypomina rydza.
A miejsce, to rozkładające się gałązki wierzy i olszyny, w mchu i ziemii na torfniaku. Na podmokłym terenie.
Świetnie na zapoznanie, właściwie każdy grzyb jadalny dobrze zagra z masłem i patelnią. :)
UsuńSpotkałam kilka czarek w połowie lutego, ale tylko obfotografowałam - było za mało na zbiory. Może mi się jeszcze trafią.