czwartek, 9 marca 2017

pizza z chwastem

Zagnio­tłam cia­sto z kila mąki. Aku­rat kiedy wyro­sło, przy­je­chali nie­spo­dzie­wani goście i zapy­tali, czy dla nich też star­czy. No to zagnio­tłam dru­gie tyle. Star­czyło. Była też oszu­kana pizza kala­fio­rowa dla warzywno-owo­co­wych i wegan. I oczy­wi­ście były jadalne chwa­sty.




Natk­nę­li­ście się już na młode pokrzywy? Są od co naj­mniej dwóch tygo­dni. (Zja­dliwe cho­lery. Pies Pipek, dla któ­rego to będzie pierw­sza wio­sna, po któ­rymś pokrzy­wo­wym spa­ce­rze długo wyli­zy­wał łapy.) Rosną wszę­dzie, z roz­po­zna­niem nie ma pro­blemu, a gdy się pomy­śli, jak utrud­nią życie, kiedy znów będą na chłopa wyso­kie, aż się chce rwać. Źró­dło wita­min nie do pogar­dze­nia, a na zry­wa­nie jest pro­sty spo­sób, wystar­czą grub­sze ręka­wiczki – wcale nie jakieś robo­cze, zry­wa­łam w zwy­kłych z gęstej dzia­niny – i ostry nóż. Zbie­rać należy dużo na raz, bo w obróbce tracą obję­tość, jak każda zie­le­nina.




cia­sto na pizzę

1 kg mąki pszen­nej
łyżka soli

3 łyżeczki suszo­nych droż­dży
3 łyżki oleju lub oliwy
650 ml cie­płej wody
łyżka cukru

Mąkę z solą prze­siać do głę­bo­kiej miski w kształt kra­teru. Resztę skład­ni­ków wymie­szać i tak powstały roz­czyn odsta­wić na 10 minut. Wle­wać powoli do mąki, mie­sza­jąc widel­cem – cho­dzi o zgar­nia­nie do mokrego środka suchej mąki z brze­gów miski. Kiedy cia­sto prze­staje się lepić, rękami opró­szo­nymi mąką krótko je zagnieść, ufor­mo­wać w kulę i w tej samej misce odsta­wić na godzinę do wyra­sta­nia w cie­płe miej­sce pod przy­kry­ciem ze ście­reczki. Wyro­śnięte zagnieść, na bla­cie lub stol­nicy lekko posy­pa­nej mąką, wgnia­ta­jąc powie­trze i podzie­lić na por­cje jed­no­bla­chowe. Zwy­kle dzielę na 4 czę­ści, jedna taka ćwiartka pokrywa stan­dar­dową pro­sto­kątną bla­chę pie­kar­nika cienką war­stwą cia­sta. Kiedy chcę grub­sze okrą­głe placki, dzielę kulę na 8. Każdą część trzeba ufor­mo­wać w kulkę, w razie potrzeby pod­sy­pu­jąc mąką. Te do natych­mia­sto­wego zuży­cia (czyli do 20 minut) zosta­wić w tem­pe­ra­tu­rze poko­jo­wej, resztę w zakrę­co­nych folio­wych worecz­kach wło­żyć do lodówki. Można też w takiej for­mie zamro­zić.





pizza z pokrzywą i wio­sen­nymi grzy­bami
(na pla­cek z 1/8 cia­sta)

3 łyżki gęstego prze­cieru pomi­do­ro­wego
ulu­bione zioła np. ore­gano i maje­ra­nek
2 gar­ście roz­drob­nio­nej moz­za­relli albo star­tego łagod­nego sera żół­tego
2 łyżki serka wiej­skiego
pół małej cebuli
pęczek pokrzywy
suszone pomi­dory
wio­senne grzyby (ide­alne byłyby smar­dze, u mnie pło­mien­nice i czarki)
kro­pla oleju do sma­ro­wa­nia bla­chy

Grzyby zanu­rzyć na minutę we wrzątku, pokrzywę ugo­to­wać do mięk­ko­ści (5–10 min) i posie­kać.
Cia­sto roz­wał­ko­wać na gru­bość około pół cen­ty­me­tra lub pal­cami roz­cią­gnąć na posma­ro­wa­nej ole­jem bla­sze. Posma­ro­wać prze­cie­rem i posy­pać zio­łami. Rozło­żyć ser, pla­sterki lub pół­pla­sterki cebuli, pokrzywę, pomi­dory i grzyby. Pie­kar­nik z ter­mo­obie­giem roz­grzać do 250 stopni. Piec około 10 minut.





O pło­mien­nicy zimo­wej, czyli zimówce (na zdję­ciu poni­żej) pisa­łam ostat­nio, wkrótce napi­szę też coś o czar­kach. O ile owoc­niki tych pierw­szych powoli czer­nieją i zamie­rają, sezon na czarki wła­ści­wie dopiero się zaczyna.


2 komentarze: