wtorek, 14 marca 2017

drzewa

Blog to dobre miej­sce na por­tre­to­wa­nie waż­nych dla nas drzew – zaczy­namy?
Monika

Nie mam zdję­cia alei z tego dnia, kiedy napeł­ni­łam worek na buty kasz­ta­nami, klonu na sło­necz­nym placu pod­czas pew­nego spa­ceru, ani żad­nej fotki cho­ciażby naj­pięk­niej­szego zwi­słego buka w Mie­ście czy tego lilaka o poskrę­ca­nym pniu jak drzewo oliwne, pod któ­rym koczują sprze­dawcy warzyw. Nie wiem, czy wciąż rośnie oliw­nik, na któ­rym spraw­dza­łam, czy łatwo jest zro­bić gniazdo z paty­ków, ale roz­ło­ży­sty paklon każ­dego lata jest tak samo obwie­szony dzie­ciar­nią, jak za moich szcze­niac­kich. Stara mądra jabłonka zacho­wała się tylko w albu­mie, dni kolum­no­wego jałowca są poli­czone, a – z zupeł­nie innych powo­dów – ostat­nio widuję wię­cej karp drzew, które zna­łam z widze­nia, niż w dowol­nym wcze­śniej­szym roku. Nawet jeśli to wszystko sta­ty­ści, ele­menty tła, warto patrząc je dostrze­gać.

A to kasz­ta­no­wiec, sąsiad tutej­szego nad­le­śni­czego.


3 komentarze:

  1. O jak miło mieć drzewną siostrę:-) Kora jest absolutnie cudowna, dotykajmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to może być bardzo liczne rodzeństwo. :)

    OdpowiedzUsuń