Dość ostry smak podagrycznika (Aegopodium podagraria), jakby marchewkowy, ale pozbawiony słodyczy, nieprzyzwyczajonym warto dawkować ostrożnie. Niech lepiej dołożą listków, jeśli się przekonają. Wcześniej o tej roślinie pisałam TUTAJ.
Dzisiejszy przepis miał być takim typu dwa w jednym – nowe wiosenne risotto jako wykorzystanie zasobów lodówki i pierwszych chwastów, ale przede wszystkim półprodukt do zrobienia arancini. Te małe wytrawne pomarańczki to najlepszy plan na resztki włoskiego ryżu z obiadu. Ugotowałam więc pół kilo ryżu dla pięciu osób, nie przewidziałam tylko, że nic nie zostanie!
risotto z podagrycznikiem i pieczarkami
(jak się okazało na 5 bardzo głodnych osób – normalnie liczyłabym około 9)500 g ryżu carnaroli
2 litry gorącego bulionu (lub 0,5 l białego wina wytrawnego i 1,5 l bulionu)
5+5 łyżek masła
cebula
3 duże garście młodych listków podagrycznika
500 g pieczarek
60–80 g parmezanu
korzeń pietruszki
pieprz, sól
Ryż wypłukać w bulionie (bulion zachować) i odcedzić. Drobno pokrojoną cebulę zeszklić na 5 łyżkach masła, potem dodać ryż i smażyć kilka minut mieszając. W wersji z winem, dodać je teraz i poczekać, aż odparuje. Dołożyć pokrojone pieczarki i zalać bulionem, niech wszystko gotuje się powoli. Co jakiś czas sprawdzać, czy nie brakuje płynu i wtedy ewentualnie dolewać gorącej wody. Ugotowanie ryżu na półtwardo zajmie co najmniej 20 minut. W tym czasie umyć podagrycznik, kilka listków odłożyć do dekoracji, a resztę zblanszować – tak małym, jak te na zdjęciach, wystarczy zalanie na 3 minuty wrzątkiem. Liście odsączyć i posiekać. Korzeń pietruszki zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Osobno na małych oczkach zetrzeć ser. Kiedy ryż będzie gotowy, a konsystencja półpłynna, wmieszać drewnianą łyżką najpierw zieleninę, a potem pozostałą część masła i parmezan oraz przyprawy. Porcje posypywać pietruszką i dekorować listkami.
Surowa pietruszka świetnie pasuje do podagrycznika, uzupełnia go łagodną słodyczą i orzechowymi nutami, a poza tym wzbogaca konsystencję potrawy. Oczywiście można też posypać talerze dodatkową porcją parmezanu.
Pyszne!
OdpowiedzUsuńU mnie podagrycznik z trudem raczkuje...
Droczy się - wiesz jaki jest. ;)
UsuńRośliny bardzo późno zaczynają w tym roku i jeszcze czekamy na wiosenną obfitość, którą zwykle mieliśmy w kwietniu.
Oj tak!
UsuńJa mam go tyle, że pułk wojska mogę wykarmić:)
OdpowiedzUsuńNajczęściej dodaję go do zielonych omletów, no i karmię nim króliki:)
fajnie napisane
OdpowiedzUsuń