wtorek, 9 kwietnia 2019

w czasie suszy zbieram uszy

Założona rok temu hodowla uszaków bzowych powoli nabiera dojrzałości. Obecna pogoda nie sprzyja grzybom, bo jest zbyt sucho, żeby pojawiały się nowe owocniki. Te, które wyrosły po ostatnich opadach, zupełnie wysuszone czekają na deszcz i reaktywację. Ich obecna nieokazała forma może odstraszać, ale nadają się do zbiorów i mają kilka wspaniałych zalet. Przede wszystkim są gotowe do przechowywania. Brak wilgoci oznacza, że nie trzeba ich suszyć, a objętość i waga są minimalne. Zebrane do słoika szczelnie zakręcam i nie potrzebuję poświęcać im ani minuty dłużej. Mogę je też umieścić w torebce papierowej albo strunowej, żeby nie obciążać bagażu i od razu po zbiorach ruszać w drogę.




Naturalnie wysuszone grzyby mun będą wymagały etapu przygotowania przed dodaniem ich do potraw. (Można to uznać za wadę, ale i tak bilans wskazuję na oszczędność czasu, kiedy ominie się oczyszczanie, mycie i suszenie bezpośrednio po zbiorze.) Namoczone krótko w ciepłej wodzie, gdy odzyskają elastyczność, należy pocierając umyć z kurzu i zielonego nalotu oraz usunąć kawałki kory i drewna, które mogły zostać przy nasadzie – zbierając świeże grzyby robimy to od razu, ale przy suchych zdecydowanie szkoda paznokci i surowca.




Mój szybki zbiór to kubek suszu o wadze 40 g, który szacunkowo po namoczeniu da ponad litr grzybów ważących około 300 g.

4 komentarze:

  1. Jaram się jak to mówi młodzież takimi "zakupami bezgotówkowymi". Pozakomercyjny kawałek świata 😊 smacznego! grzyby są bardzo umami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w domu zabrakło, a do misoshiru lubię mieć. Faktycznie brzmi jak zakupy. ;)
      Te są mniej umami, bardziej chrup! Dziękuję.

      Usuń
  2. Niesamowite te grzyby, zadziwiasz nas i ciągle uczymy się od Ciebie czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Warto przedstawiać nietypowe gatunki jadalne grzybów, szczególnie jeśli, jak w tym przypadku, oznaczanie ich jest proste i ryzyko pomyłki właściwie nie istnieje. W ogóle to świetnie, że grzyby są ciągle postrzegane jako plon z natury, a nie wyłącznie towar w handlu. I dzięki temu też, wiedza o siedliskach leśnych i powiązaniach ekologicznych staje się praktyczna i cenna. W końcu naród grzybiarzy. ;)

      Usuń