Poprzedni napój z mahonii był bezalkoholowy, to teraz coś dla miłośników procentów. Tylko uwaga, nieostrożne zbieranie owoców zostawia ślady jak walka wręcz z kotem.
Mahonia to nazwa łacińska (Mahonia aquifolium), po polsku roślina nazywa się ościał pospolity, ale jakoś trudno mi się przestawić, bo dotąd używałam żeńskiej nazwy
Są dwie szkoły nalewkowe. Zasypywanie cukrem na początek lub zalewanie alkoholem. Wydaje się, że to pierwsze pozwala uzyskać szybko kolorowy alkohol ze sporą zawartością soku owocowego, ale drugi sposób lepiej dba o wykorzystanie ewentualnie dobroczynnych substancji, również naturalnych barwników. A mahonia z dobrych rzeczy ma polifenole, jedzeniowe przeciwutleniacze, wspomagające układ krążenia i chroniące przed nowotworami. No to nalewka też będzie miała.
Inną decyzją do podjęcia był sposób przyspieszania ekstrakcji. Można rozgniatać, ja zdecydowałam się na mrożenie. Wiadomo, woda w owocach się rozszerza zamarzając, rozbija tkanki od wewnątrz, składniki są lepiej dostępne. Dlatego zamieszkały w zamrażarce na kilka dni.
nalewka z owoców mahonii
0,75 litra przemrożonych owoców
wódka do 40% – dopełnienie do litra
100 g cukru (albo podobna ilość miodu) x2
Owoce zalać wódką i odstawić na tydzień. Po tym czasie dodać pierwszą partię cukru lub miodu i mieszać, aż się rozpuści. Po miesiącu zlać i dodać drugą dawkę słodkości, a jeśli będzie to miód, będzie potrzebna jeszcze filtracja po tygodniu. Nalewka powinna dojrzewać jeszcze kilka miesięcy – tradycyjnie wstrzymywać się z próbowaniem ile się da.
Haha obie trunkujemy ;) o mahoni - masz rację żeńska nazwa brzmi lepiej już czytałam niestety nie dorwałam jeszcze owoców... może kiedyś ich spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam trochę owoców mahoni,to wypróbuję
OdpowiedzUsuńWarto, nietypowe nalewki zawsze w cenie. ;)
UsuńSuper nalewka o działaniu przeciwmiażdżycowym. Po roku stosowania znikły objawy rozsianej miażdżycy - potwierdzone dwukrotnym badaniem dopplerowskim. Przepis podany jest OK. Wpierw zalewamy alkoholem (najlepiej spirytusem 60%). Zasypać cukrem trzcinowym lub robimy z miodem. Polecam też owoce berberysu ( cenny cały krzak) - ale jeszcze za wcześnie na zbiór
OdpowiedzUsuńCieszę się, że działa. A cierpliwość i wytrwałość to drugie pół lekarstwa.
Usuńnie znałem, dzieki
OdpowiedzUsuń