W tym roku jesień była łaskawa i liście miłorzębu zanim opadły, przebarwiły się żółto. Ładnie im w tym kolorze, ale chodzi o coś więcej – dopiero takie liście nadają się na antidotum na jesień. Napój na senność, spadek formy i zimne stopy
Miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba) nie rośnie u nas dziko, pochodzi z Chin (chociaż nazywa się go japońskim), ale bywa sadzony w ogrodach. Z punktu widzenia botaniki to bardzo interesująca roślina: spokrewniony z iglakami, jego liście podobne są do nierozdzielonych igieł, relikt – ostatni z wymarłej klasy, no i jest rozdzielnopłciowy
Miłorząb poprawia ukrwienie mózgu i mięśni, chroni nerwy, a stosowany powyżej 3 miesięcy może poprawić pamięć. Idealnie pasuje do yerba mate i herbaty, a jego działanie lubi się ze słodkim.
Niestety, są też przeciwwskazania. Jest odradzany kobietom w ciąży i przy problemach z krzepliwością krwi. (Źródło TUTAJ.) U mnie już wszyscy wiedzą, kogo nie częstować.
enegretyzująca herbatka z miłorzębu na jesień
łyżeczka suszu na filiżankę
miód
Liście zbierać, dopiero kiedy zżółkną. Suszyć w temperaturze pokojowej, rozdrobnione zalewać wrzątkiem i zaparzać pół godziny. Po tym czasie dosłodzić miodem.
Sam napar ma smak bardzo delikatny, podobny do łagodnej zielonej herbaty. Miód byłby zbędny, ale tu jest składnikiem odżywczym dla mózgu i wzmacniającym odporność. Weganie mogą użyć odrobiny glukozy.
proszę, jaka ciekawostka! :)
OdpowiedzUsuń